Pozazdrościłam koleżankom - skrapowiczkom komódek z pudełek od zapałek. Stwierdziłam, że przydałaby mi się taka komódka na drobne elementy, które lubią się gdzieś "zapodziewać" i znajdują się zawsze wtedy, gdy nie są już potrzebne :D. Ta komódka, to moja pierwsza tego typu "konstrukcja" :), ale chyba nie ostatnia. Zauważyłam też, że panuje ostatnio moda na metal więc też postanowiłam spróbować, a co... :). Jaki rezultat - zobaczcie sami. Pozdrawiam!
3 komentarze:
bardzo mi się podoba! wszystko ze sobą idealnie współgra. a komódki rzeczywiście się przydają. :)
pozdrawiam. :*
No proszę jaka śliczna komódka :))) I za Twoje uchwyty łatwiej wyciągnąć szufladkę niż za moje ćwieki ;)
Mój mąż poobcinał nity zrywalne, a ja je tylko przykleiłam do komódki. Dziekuję za dobre słowa :). Pozdrawiam!
Prześlij komentarz