poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Ciuch ...i jest syrena :)

Nie ma to jak osobiste dziecko, które nie wiem jakim sposobem potrafi tak wpłynąć na mnie, że dwie godzinki potrafię wygospodarować i uszyć ciuch dla lali. Chyba wolę to , niż pozbywać się złotówek z kieszeni na kolejną lalę (taką samą tylko w innym ubranku).Oczywiście nie tylko wstążka do włosów musiała pasować do stroju, ale i kolczyki :)

Pozdrawiam serdecznie w ten sierpniowy i przyjemnie słoneczny dzień. Dziękuję za zaglądanie do mnie i za pozostawione komentarze.


5 komentarzy:

Karolcia pisze...

Jak to dobrze mieć taki fach w ręku, a nie wydawać na (dla nas rodziców) kolejną niepotrzebną zabawkę :)

evejank.blogspot.com pisze...

Ekstra. Córeczka chciała i ma syrenkę.Super mieć taką mamę-pozdrawiam

Mazmika pisze...

Świetna syrenka :)
Pozdrawiam

dziwotworek pisze...

śliczna :D
gdybym była małą dziewczynką też bym taką chciała :D

OLIWKA pisze...

rewelacja i do tego fioletowa !!!!!!!!! Pola byłaby zachwycona więc szczerze podziwiam Kasiu :-)