Moje pierwsze w życiu biscornu :). Zrobiłam je
wg kursu Alexls, myślałam, że łatwiej się je robi, cóż "pierwsze koty za płoty", nastepne mam nadzieję będą lepsze :). Wyszło tak małe, że tylko na breloczek się nadało :)
Daleko mi do mistrzyni - Oli ...
Pozdrawiam serdecznie!
6 komentarzy:
super :)
może i ja spróbuję :)
bardzo ładnie Ci to wyszło... ten breloczek.
też chcę taki do kluczy!
No pikne... hmmm, to obok frywolifki i robienia serwet na drutach kolejna rzecz której nie potrafię;)
Gratuluję - dla mnie bomba:)
Moja Droga! Pieknie Ci wyszlo to biscornu! Rozpoczelas od bardziej trudnego wariantu (mniejsze zszywa sie troche trudniej) i bardzo dobrze sobie poradzilas! Taka zdolna osobka jak Ty nie z takim wyzwaniem sobie poradzi!
Zawstydzasz mnie swymi pochwalami... Bardzo dziekuje za mile slowa. Ciesze sie ze moj kurs Cie zainspirowal i bardzo dziekuje za jego reklame:) Pozdrawiam serdecznie!
Może małe ale z pewnością śliczne :)
Ja nawet nie mam pojęcia jak się takie cudeńka tworzy. O haftowaniu krzyżykami to już nawet nie wspomnę...czarna magia.
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo dziękuję za miłe komentarze :)
Alexls - tak też myślałam, że małe biscornu robi się trudniej, ale nie przewidziałam, że aż takie maleństwo mi wyjdzie.
Prześlij komentarz